TCO to angielski anagram oznaczający Total Cost of Ownership, czyli w przetłumaczeniu na język polski, całkowity koszt posiadania, w domyśle posiadania jakiejś rzeczy. Jest to parametr, który coraz częściej pojawia się w świecie profesjonalistów kupujących najróżniejszy sprzęt do swoich biur i nie tylko.
Jest t swoiste rozszerzenie podstawowego parametru wyboru, czyli oczywiście ceny. Całkowity koszt posiadania informuje nas o tym, jak ogólnie droga jest dana rzecz, a sama inwestycja wstępna to tylko cześć tego kosztu. W dużej mierze TCO jest parametrem szacunkowym, ponieważ do jego wyliczenia przyjmuje się pozycje statystyczne obok realnych.
Z użytkowaniem urządzenia wiążą się bowiem zwykłe kwestie techniczne, jak na przykład koszty zmienne związane z jego eksploatacją, ale już na przykład koszty serwisowe związane z usterkami można tylko szacować. Zwykły serwis, który jest normalnie przewidziany, jak na przykład okresowe przeglądy czy wymiana elementów zużywających się w normalnych warunkach, to koszty pewne, które można co do złotówki określić z góry i nie ma tu elementu ryzyka. W praktyce stosowanie TCO jest dość kłopotliwe, chociaż na pewno warto jest się pochylić nad obliczaniem tego parametru.
Dobrze to widać na przykładzie zakupu urządzeń wielofunkcyjnych dla firm, czyli kopiarek, drukarek, faktów i skanerów w jednym. Oczywistym jest, że koszt ich zakupu to tylko jeden z elementów kosztów związanych z ich wykorzystywaniem. Na TCO będą się składały w tym wypadku koszty zakupu, koszty eksploatacji i koszty serwisu.
Koszt zakupu jest stały, koszt eksploatacji zależy od samej firmy, a koszty związane z serwisowaniem to czynnik, który jest trudny do przewidzenia. Podawane przez producenta TCO, jeśli takie w ogóle istnieje, warto przyjmować jako element procesu decyzyjnego, ale trzeba pamiętać, by nie tylko dostosować go do realnych warunków działania swojej firmy, ale także realnie oszacować koszty serwisowe. Serwis można organizować na różne sposoby, co osoby prowadzące własne biznesy na pewno dobrze wiedzą.